cz. I Obraz zniszczeń

Rok 1945 i podpisanie przez Niemców aktu kapitulacji przyniosło zakończenie wojny. W wielu miejscach Polski, mieszkańcy powracali do „normalnego” życia i odbudowywali swoje miasta. Nie wszędzie jednak było tak różowo. Ludność ziem wschodnich, często przymusowo przesiedlona na „Ziemie odzyskane”, czekało nie lada wyzwanie. W obcym miejscu, na ziemi wroga musieli zbudować swój nowy „Polski” dom. Wyrwani ze swojego otoczenia, w którym mieszkali od pokoleń nie potrafili się znaleźć w nowej, trudnej rzeczywistości. Jak wyglądało miasto i nowe życie jego mieszkańców?

W wyniku decyzji podjętych podczas konferencji jałtańskiej w 1943 roku, granice Państwa Polskiego uległy po wojnie znacznym zmianom i były to zarządzenia „odgórne” narzucone Polsce.
Na miejsce utraconych, na rzecz Rosji Kresów Wschodnich, zostały przyłączone ziemie zachodnie i północne. Wyniku tych decyzji w latach 1944-46 przesiedlono większość ludności z Kresów Wschodnich narodowości polskiej.

Dramatyczny obraz zniszczonego Wrocławia

Wrocław był największym miastem na ziemiach włączonych w granice państwa Polskiego po 1945 roku. Jednak w ostatnim okresie wojny, czyli podczas obrony Festung Breslau, legło w gruzach aż 70% zabudowy miasta. Budynków zostały zniszczone, między innymi w wyniku nalotów bombowych. Jednym z największych był atak powietrzny, który miał miejsce 1 kwietnia 1945,  tzw. Krwawa Niedziela. W tym czasie zostały zniszczone rejony Rynku, ul. Świdnickiej, Oławskiej, Piotra Skargi, Wita Stwosza a przede wszystkim Plac Nowy Targ. Również sami Niemcy, niszczyli zabudowę miasta w celach strategiczno-taktycznych. Warto tu chociażby przypomnieć wyburzenia związane z budową nowego lotniska na placu Grunwaldzkim.

Fala powojennych zniszczeń

Kolejna fala zniszczeń miasta nastąpiła zaraz po podpisaniu kapitulacji w wyniku działań wojsk rosyjskich były to liczne podpalenia (prawdopodobnie celowe a nie jedynie w wyniku grabieży). Płonęły nie tylko pojedyncze obiekty lecz całe kompleksy architektury zabytkowej.
Jedną z największych tragedii dorobku kulturowego z tego okresu była strata w wyniku pożaru 300 tys. książek z biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego, które zostały przeniesione do kościoła św. Anny, gdzie spłonęły, już po podpisaniu kapitulacji w nocy z 10 na 11 maja

Brak poczucia „własności” na obcej ziemi i niepewność

Do zniszczonego, płonącego i jeszcze bardzo niebezpiecznego miasta przyjechali pierwsi mieszkańcy. Warto, w tym miejscu wspomnieć, że już 9 maja 1945 roku do Wrocławia przyjechała specjalna grupa operacyjna do spraw kultury i nauki, którą przewodził Stanisław Kulczyńki, który w swych raportach ukazuje przerażający obraz Wrocławia.

Nowym mieszkańcom przybywającym więc na te ziemie trudno było pogodzić się sytuacją. Szczególnie, że większość z nich zostawiło na wschodzie swoje ziemie i domy, w których żyli od dawna. Większość przesiedleńców też traktowało to jako sytuacje chwilową, przekonani, że może za miesiąc, dwa lub trzy Niemcy wrócą na swoje ziemie a oni z powrotem na wschód do swoich domów. Dodatkowo to poczucie „tymczasowości”, mieszkania „na walizkach” wynikało również z faktu, że dopiero w 1956 roku został podpisany tzw. Układ Zgorzelecki, w którym czytamy:

Wszystkie Układające się Strony zgodnie stwierdzają, że ustalona i istniejąca granica biegnąca od Morza Bałtyckiego wzdłuż linii na zachód od miejscowości Świnoujście i dalej wzdłuż rzeki Odry do miejsca, gdzie wpada Nysa Łużycka oraz wzdłuż Nysy Łużyckiej do granicy czesko-słowackiej, stanowi granicę państwową między Polską a Niemcami.

– Art. 1 układu zgorzeleckiego