Dworzec we Wrocławiu. O tym, że jest wyjątkowy wie każdy. Szczególnie gdy miał okazję przejść się przez dworcowy hol, długi na prawie 200 m. Wybudowany został w połowie XIX w. Nie każdy jednak wie, że pod dworcem głównym znajdują się podziemia, o których krąży wiele legend.

Z historii Dworca

Tak okazały budynek dworca powstał, gdyż Wrocław stał się istotnym węzłem komunikacyjnym pomiędzy Koleją Górnośląską oraz Wrocławsko- Poznańsko- Głogowską. Hala dworcowa podzielona została na sektory, w których na pociągi oczekiwali podróżni posiadający bilety różnych klas. Dodatkowo, została przygotowana poczekalnia, dla gości specjalnych. Na przełomie XIX i XX w. dworzec został zmodernizowany, co było działaniem koniecznym ze względu na szybki rozwój kolei. Od tego czasu, wrocławski dworzec to 5 peronów, przy których mieściło się 9 torowisk. Wyjątkowym atutem dworca był zadaszenie całego obszaru torowiska.

II wojna światowa

Plany wojenne Adolfa Hitlera zakładały, że Wrocław będzie strategicznym punktem w dalszej kampanii wojennej, a w szczególności związane z łącznością z Berlinem. W związku z tym rozbudowano nie tylko dotychczasowy dworzec, lecz rozwijano także jego podziemia. W podziemiach znajdować miał się schron przeciwlotniczy, ale także skład żywności oraz amunicji. Tunele, wykorzystywane miały być do transportu broni. Legendy głoszą, że pod dworcem znajdują się podziemia o nie jednej, lecz licznych kondygnacjach. We Wrocławiu mówi się, że w podziemiu dworca znajdowała się w czasie wojny całkiem dobrze rozwinięta infrastruktura, był w nich zorganizowany szpital, a nawet kolej, o której niektórzy mówią w kategoriach pierwszego metra. Analiza faktów historycznych pozwala wnioskować, że w okolicy Dworca Głównego i ogólnie, na terenie Wrocławia wybudowano kilka schronów przeciwlotniczych. Jak to zatem jest z tym podziemnym miastem pod wrocławskim dworcem?

Prawdy i mity

Wiele osób nadal obstaje przy tym, że pod dworcem znajduje się drugie miasto. Że Niemcy nie poprzestali na wybudowaniu schronów, lecz rozwinęli bogatą infrastrukturę, sięgającą najprawdopodobniej aż 7 kondygnacji. Panowie z Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego wzięli swego czasu pod lupę powtarzane przez wrocławian legendy. Analizowali plany, robili odwierty i stwierdzili, że pod wrocławskim dworcem nie ma nic szczególnego, tunele? Owszem, techniczne, przy czym niektóre z nich wykorzystywane są do dzisiaj przez podróżnych, którzy potrzebują przemieścić się między peronami.