Wrocław to nie tylko miasto spotkań…
Wrocław to miasto, w którym ścierają się różne nacje i kultury. Wielowiekowa historia Wrocławia, jest mieszaniną radości i smutku, uśmiechów i łez.
Poznaj historię Wrocławia razem z nami!
Festung Breslau
Przez większość II Wojny Światowej Wrocław opierał się jej okropnościom, dając swym mieszkańcom schronienie i względnie bezpieczny byt. Wszystko zmieniło się w początkach 1945 roku – wystarczyło 80 dni, by tętniącą życiem, niemiecką metropolię, zamieszkiwaną wówczas przez milion mieszkańców, zamienić w gruzy. Festung Breslau, czyli miasto-twierdza, skapitulowało jako ostatnie w Rzeszy, 6 maja 1945 roku, cztery dni po Berlinie. czytaj dalej…
Historia Wrocławia
Polskość Wrocławia to wbrew pozorom zaledwie epizod w jego ponad tysiącletniej historii. Wcześniej o panowanie nad nim walczyli na równi Czesi, Niemcy i Polacy, a w dziejach miasta trafił się nawet krótki epizod francuski. Raz zdobyty, Wrocław stawał się klejnotem w koronie każdego z księstw i państw, które dbały o jego rozwój. Jego kres przyszedł dopiero z końcem II wojny światowej, gdy w niecałe trzy miesiące miasto obróciło się w gruzy. Poznajcie fascynująca historię stolicy Dolnego Śląska. czytaj dalej…
Ginekologia we Wrocławiu – parę słów o historii i rozwoju
Ginekologia to dziedzina medycyny zajmująca się chorobami i zaburzeniami układu rozrodczego u kobiet. Łączona zazwyczaj z położnictwem, czyli opieką około porodową nad kobietą i dzieckiem w okresie ciąży i podczas porodu. Choć początki ginekologii sięgają XIV wieku p.n.e. jednak dopiero XIX i XX wiek przyniosły prawdziwe zmiany w tej dziedzinie. Pierwsza klinika ginekologii w Polsce powstała w Krakowie pod koniec XVIII wieku. A jak wyglądał rozwój ginekologii we Wrocławiu?
Wrocław w czasie epidemii ospy prawdziwej
Epidemia koronawirusa już od roku dezorganizuje nasze życie. Choć jego przebieg może być różny i bezobjawowy, jednak dla wielu osób jest niezwykle niebezpieczny. Większość z nas, z różnymi obostrzeniami w wyniku pandemii ma do czynienia po raz pierwszy. Wrocław jednak już w swej powojennej historii miał okazję walczyć z inną straszną epidemią – ospy prawdziwej.
Wrocławskie osiedle WUWA – modelowy przykład modernizmu
Wrocławskie osiedle WUWA powstało na początku XX wieku z okazji Wohnung und Werkraum Ausstellung. To doskonały przykład przedwojennego modernizmu, który zachwyca nie tylko historyków sztuki i architektów. Warto więc znaleźć chwile i zejść z popularnych turystycznych ścieżek, by przekonać się samemu, dlaczego to miejsce jest tak niezwykłe.
Wzorcowe osiedla Werkbundu
WUWA to skrót od nazwy wystawy Wohnung und Werkraum Ausstellung, czyli mieszkania i miejsca pracy, która miała miejsce we Wrocławiu w 1929 roku. Została zorganizowana przez śląski związek Deutscher Werkbund, czyli organizacje skupiającą architektów, inżynierów i artystów związanych z budownictwem.
Osiedla WUWA jest jednym z 6 modernistycznych osiedli, które powstały w 6 różnych miastach i Państwach Europejskich z inicjatywy Werkbundu. 2 osiedla znajdują się w Czecha, w Pradze oraz Brnie, kolejne zaś w Austrii, Szwajcarii oraz w Niemczech.
Celem organizacji Werkbundu było tworzenie i prezentowanie nowych rozwiązań formalnych, funkcjonalnych oraz technologicznych w budownictwie masowym. Ich projektanci opierali się na nowoczesnych badaniach biologicznych, socjologicznych oraz psychologicznych, które miały na celu ustalenie granic minimalnej przestrzeni mieszkalnej dla rodzin różnych wielkości.
Bazując na wiedzy, tworzyli tzw. osiedla wzorcowe, które miałby być inspiracją dla powstających po wojnie obiektów mieszkalnych. Były to przestrzenie do mieszkania i pracy, które były estetyczne, a jednocześnie funkcjonalne, przyjazne dla mieszkańców, ale proste i dość tanie w realizacji.
Warto również wspomnieć, że projektanci zajmowali się nie tylko tworzeniem obiektów architektonicznych, lecz również wyposażeniem wnętrz, które miało pasować do nowoczesnych przestrzeni.
Wrocławska WUWA
Osiedle WUWA rozciąga się pomiędzy ulicami Wróblewskiego, Dembowskiego, Tramwajową, Zielonego Dębu i Kopernika. W projekcie założono stworzenie 37 różnych obiektów. Były to między innymi: domy jedno i dwurodzinne, domy wielorodzinne, a także domy dla osób samotnych, oraz przedszkole. Zaprojektowane zostały również tereny rekreacyjne oraz otoczenie budynków. Budynki miały różne formy, powstały jednorodzinne domki, szeregowce, bliźniaki oraz galeriowiec i wysokościowiec. Na potrzeby wystawy wybudowano przykładowe biura oraz gospodarstwo rolne jednak oba obiekty zostały potem rozebrane.
Na szczęście w czasie wojny osiedle nie zostało zniszczone. Po wojnie domy jednorodzinne oraz mniejsze wielorodzinne zostały przekazane na wieczyste użytkowanie osobom prywatnym. Co więcej, ponieważ projekt tworzy zwartą zabudowę z zagospodarowaną przestrzenią wokół, nie dało to możliwości integracji w przestrzeń. Zburzony został jeden dom rodzinny.
Twórcy osiedla Wuwa
W przygotowaniu wystawy udział wzięli tacy twórcy jak:
Adolf Peter Rading – wraz z Heinrich Lauterbachem zorganizował wystawę WUWA. Zaprojektowane przez niego budynki można spotkać w różnych częściach Wrocławia, między innymi przedwojenna zabudowa przy ulicy Hallera, Wandy i Słowiczej, modernistyczny budynek na rynku, w którym obecnie znajduje się redakcja gazety oraz wiele innych.
Heinrich Lauterbach jeden z głównych twórców wrocławskiej WuWy. Razem z Theodorem Effenbergerem zaprojektowali modernistyczne osiedle znajdujące się na dzisiejszym Szczepinie, które zostało całkowicie zniszczone podczas walk.
Theodor Effenberger architekt, który opracował na projekty czterech domów, w tym szeregowiec.
Hans Henry Scharoun architekt nurtu modernistycznego, który tworzył obiekty, nie tylko we Wrocławiu, lecz także, Berlinie, czy Stuttgarcie. Jego autorstwa jest jeden z najciekawszych obiektów wrocławskiej WUWY.
To tylko kilka nazwisk, które współtworzyły niezwykły projekt, jakim jest wrocławskie osiedle WUWA.
Najciekawsze obiekty architektoniczne osiedla WUWA
Choć główne założenia modernizmu to prostota i funkcjonalność, nie oznacza to wcale, że nie można tam znaleźć ciekawych przykładów, które również dziś robią wrażenie na architektach.
Najciekawszy nich z pewności jest dawny dom hotelowy dla bezdzietnych małżeństw i osób samotnych. Budynek i jego wnętrze zostało zaprojektowane przez Hansa Scharouna. Budynek swą formą nawiązuje do dużego statku. Na dole znajduje się przestronny hol oraz część wspólna, gdzie osoby samotne mogły spędzać wspólnie czas. Obiekt ma dwa skrzydła, w jednym znajdowały się mieszkania dla bezdzietnych małżeństw i były nieco większe, niż te, które znajdowały w drugim skrzydle i były przeznaczone dla osób samotnych. Mieszkania inspirowane były wnętrzem kajut z przestrzenią dzieloną na poziomy. Obecnie znajduje się w nim hotel.
Na pewno uwagę swą formą przykuwa dawny drewniany budynek przedszkola, autorstwa Paula Heima i Alberta Kemptera . Dość duży parterowy z dużymi połaciami okien zapewniał odpowiednią ilość światła bawiącym się we wnętrzu dzieciom. Niestety po wojnie z winy właściciela działki obiekt spłonął, a to, co obecnie możemy obejrzeć, jest jedynie rekonstrukcją.
Warto również przyjrzeć się niebanalnej architekturze domów jednorodzinnych przy ulicy Zielonego Dębu 17,19 oraz 21. Zaprojektowane zostały między innymi przez Ludwig Moshamer, Moritz Hadda, Martin Rosenstein, Anna Rading. Twórcy stworzyli nie tylko bryłę, ale również zadbali o wyposażenie wnętrz i otaczające ogrody.
Więcej na temat niebanalnych miejsc we Wrocławiu, znajdziesz w artykule – Wrocław nietypowe atrakcje, które warto zobaczyć.
*Zdjęcie do artykułu pochodzą ze strony Autor: Shaqspeare15:34, 16 April 2006 (UTC)
Na „obcej ziemi” – nowe życie w mieście Wrocław, cz. II
Mieszkańcy ze wschodu
Dane historyczne podają, że w 1947 roku, w samym tylko Wrocławiu mieszkało ponad 190 tysięcy Polaków. Trudno sobie, na pewno wyobrazić, co czuli Ci ludzie zmuszeni do opuszczenia swych domów, miast i wiosek na wschodzie, w których często mieszkali od pokoleń. Teraz z całym dobytkiem wysłani gdzieś na obce tereny „Ziem odzyskanych”.
Akcja przesiedleńcza
Akcja przesiedleńcza ludności Polskiej z Kresów Wschodnich rozpoczęła się jeszcze przed zakończeniem wojny. Duży procent ludności, szczególnie, jeśli nie posiadali rodziny w innych częściach Polski, trafiała na nowe ziemie, również Dolny Śląsk.
Według statystyk tylko 3% Wrocławskiej ludności pochodziła ze Lwowa, większość przesiedlanych osób pochodziła z małych miasteczek i wsi wschodnich, gdzie często nawet nie mieli w domu toalety (bez obrazy dla kogokolwiek). Trafiali oni często do miasta, gdzie byli zakwaterowywani w wielkich willach a nawet pałacach. Bardzo często nie zdawali sobie sprawy z wartości artystycznej nie tylko samego obiektu lecz również jego wyposażenia.
Dla nowych mieszkańców wszystko co znajdowało się na tych ziemiach było „niemieckie” kojarzyło się z wrogiem i wojną. W związku z tym dla większość nie było godne zainteresowania i nawet jeśli przedstawiało jakąś wartość, należało to zniszczyć.
Sytuacji nie poprawiała fatalna sytuacja lokalowa w zrujnowanym mieście. Brak mieszkań i ogromne przeludnienie, wymuszały „dostosowywanie” różnych obiektów architektonicznych do nowych celów, głównie mieszkaniowych. Prowadziło to, do niemal całkowitego zniszczenia wewnętrznej struktury budynku oraz wyposażenia wnętrza, by móc stworzyć lokale mieszkaniowe dla licznych rodzin. Przykładem może być wspaniały pałac Ballestremów z Pawłowic przy ul. Włodkowica, przekształcony w kamienice czynszową co przyczyniło się do całkowitej dewastacji jego wnętrza.
Niemieccy sąsiedzi
W roku 1946 we Wrocławiu mieszkało jeszcze ponad 110 tysięcy Niemców, którzy jeszcze nie zostali wywiezieni do Niemiec. Wiązało się to z wciąż z niepewną sytuacją polityczną, a także w dużej mierze brakiem polskich specjalistów do wykonywania wielu prac. Przybywający więc na te ziemie Polacy, nie tylko trafili do niemieckiego miasta, lecz również musieli żyć wśród niemieckiej ludności. Czasem zdarzały się sytuację, kiedy to Polacy zajmowali domy, w których mieszkali jeszcze ich niemieccy właściciele. Był to niezwykle trudny czas, kiedy rodziło się wiele napięć i dochodziło do aktów zemsty i rozbojów. Sytuacja ta trwała do końca 1948, kiedy to ukończono przesiedlenia ludności niemieckiej.
Powojenna polityka komunistycznego rządu
Na pewno sytuacji nie poprawiała polityka komunistycznego rządu. Powojennym władzom nie spieszyło się do ratowania „po niemieckiego” dziedzictwa kulturowego. Kładziono przede wszystkim nacisk na odbudowanie stołecznej Warszawy czy innych miast „prawdziwie polskich”. Starano się nie tylko zniszczyć niemieckie ślady, czasem nawet te najmniejsze lecz także wszystko co mogło kojarzyć się ze szlachtą oraz burżuazją. W związku z tym władza popierała i zalecała akcje „oczyszczania” miast by w miejsce historycznych zabudowań postawić „poprawne politycznie” budynki architektury socrealizmu.
Usunięte zostały w tym czasie wszystkie niemieckie pomniki, a także nazwy dzielnic, ulic a także stacji kolejowych. Ciekawostką może być fakt, że niektóre z nich utrzymały się do dziś np. stacja kolejowa Wrocław-Mikołajów. Zamazywano i usuwano również nazwy i napisy znajdujące się na fasadach sklepowych.
Brak pieniędzy i zaplecza technicznego i materiałowego
Kolejną istotną kwestią, która znacznie utrudniała porządkowanie powojennego Wrocławia i ratowanie uszkodzonych obiektów, które przetrwały wojnę to bardzo niewielkie nakłady pieniężne, jakie trafiały z centrali. W pierwszych latach powojennych próbowano jedynie „zaspokoić” najpilniejsze potrzeby na obiekty użyteczności publicznej takie jak: urzędy, szpitale, szkoły, przedszkola. Większość materiałów budowlanych jaka została w mieście jeszcze po Niemcach została wywieziona do Warszawy oraz na wschód, nagminnie brakowało oszkleń i papy do pokrycia dachów. Nikt nawet nie próbował zabezpieczać uszkodzonych obiektów architektonicznych co powodowało kolejne ich zniszczenia.
Nie łatwo było żyć w takich warunkach jeszcze trudniej było ratować to co zostało z przedwojennego Wrocławia.
Na „obcej ziemi” – nowe życie w mieście Wrocław, cz. I
cz. I Obraz zniszczeń
Rok 1945 i podpisanie przez Niemców aktu kapitulacji przyniosło zakończenie wojny. W wielu miejscach Polski, mieszkańcy powracali do „normalnego” życia i odbudowywali swoje miasta. Nie wszędzie jednak było tak różowo. Ludność ziem wschodnich, często przymusowo przesiedlona na „Ziemie odzyskane”, czekało nie lada wyzwanie. W obcym miejscu, na ziemi wroga musieli zbudować swój nowy „Polski” dom. Wyrwani ze swojego otoczenia, w którym mieszkali od pokoleń nie potrafili się znaleźć w nowej, trudnej rzeczywistości. Jak wyglądało miasto i nowe życie jego mieszkańców?
Tajemnice Placu Solnego we Wrocławiu
Plac Solny to jeden z punktów w mieście wyglądający bardzo niewinnie. Na samym placu już od wielu lat istnieje znany targ kwiatowy. Jednak warto zagłębić się w to co znajduje się nie na placu a dokładnie pod samym placem. Znajdziemy tam pokaźnych rozmiarów poniemiecki schron przeciwlotniczy. czytaj dalej…
Wrocławskie legendy
Wrocław to miasto, które przez cały rok przyciąga do siebie wielkie rzesze turystów. Jest tutaj mnóstwo atrakcji, zabytków. Szczególnie wiosną oraz latem organizowane są tutaj najróżniejszego rodzaju wydarzenia kulturalne na świeżym powietrzu. Wybierając się do tego miasto warto jednak poznać jego mroczne sekrety, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie. czytaj dalej…
Strajki z marca ’68 we Wrocławiu
W godzinach popołudniowych 14 marca 1968 roku we Wrocławiu rozpoczęły się masowe protesty środowisk akademickich. W pięciu szkołach wyższych ogłoszono 48-godzinny strajk okupacyjny. Dzień później dołączyły jeszcze trzy uczelnie. Doszło również do masowej manifestacji, w której udział wzięło ponad tysiąc osób. Zgromadzenie zostało przerwane w brutalny sposób przez MO. W cały mieście kolportowano ulotki oraz obwieszono okupowane budynki transparentami. Wszystko to było pokłosiem zakazu wystawiania Dziadów w reżyserii Kazimierza Dejmka.