Podziemne korytarze zawsze przyciągają naszą uwagę, angażując wyobraźnię. Tunele pod ziemią służą przecież przede wszystkim ukryciu, zachowaniu tajemnicy. Nie inaczej jest w wypadku historii o podziemiach wrocławskiego Dworca Głównego. To jedna z wizytówek miasta, zwłaszcza teraz, po kapitalnym remoncie, ukończonym tuż przed rozgrywkami Euro 2012. Niestety, prowadzone podczas remontu prace ustaliły, że żadnych wielkich tuneli nie ma, nie ma też wielkiej tajemnicy.

Przez lata wrocławianie wierzyli w legendę, w myśl której pod zabudowaniami na terenie Dworca Głównego miały mieścić się wielopiętrowe schrony i rozległe tunele, prowadzące w różne, niekiedy bardzo nawet odległe, miejsca w mieście. Krążyły nawet opowieści o tym, że pod ziemią znajdował się w pełni działający drugi dworzec, skąd pociągi odjeżdżały w kierunku Rzeszy.

Prawdą jest, że wrocławski dworzec posiada podziemia. W czasie wojny powstały z przodu i z tyłu dworca bunkry, łączące się korytarzami z budynkiem dworca. Trudno jednak dopatrywać się w tym istnienia jakieś większej tajemnicy. Zgodnie ze sztuką wojenną dworce kolejowe to bardzo ważne strategicznie miejsca, stąd też szczególnie narażone na ataki wroga, głównie z powietrza. Ponadto kolej ówcześnie wciąż jeszcze stanowiła główny środek transportu, zatem przez dworcowe budynki codziennie przewijała się masa ludzi. Powstanie schronów mających chronić ich życie nie jest więc niczym niezwykłym.

Prawdą jest także i to, że w wyburzonym bunkrze, na miejscu którego mieści się dziś podziemny parking, istniał w końcowej fazie wojny szpital polowy. W tym także nie ma nic dziwnego, wiele budynków użyteczności publicznej w tym czasie zamieniano na prowizoryczne szpitale.

Wyobraźnię rozpalają rzekome zalane tunele, krążą pogłoski o tym, że była to celowa robota ustępujących z miasta Niemców. O wiele bardziej prawdopodobna jest jednak wersja, według której woda do tunelu po prostu przedostała się sama. Jak wiadomo, Wrocław posiada bardzo niski poziom wód gruntowych, trudno byłoby wykopać naprawdę szerokie tunele.

Dziś, siedemdziesiąt lat od chwili zakończenia wojny, nie musimy już dłużej żyć legendami o tajemniczych podziemiach, w których produkowano tajemnicze „cudowne bronie”, które miały ocalić od zagłady III Rzeszę. Przeprowadzony remont wykluczył istnienie powiązań budynku Dworca Głównego z innymi punktami w mieście. Poza tym wyjście z podziemi i zadarcie głowy do góry może uświadomić nam ten prosty fakt, że – z podziemiami czy bez – wrocławski Dworzec Główny jest nie tylko największy w Polsce, ale również najpiękniejszy.