W godzinach popołudniowych 14 marca 1968 roku we Wrocławiu rozpoczęły się masowe protesty środowisk akademickich. W pięciu szkołach wyższych  ogłoszono 48-godzinny strajk okupacyjny. Dzień później dołączyły jeszcze trzy uczelnie. Doszło również do masowej manifestacji, w której udział wzięło ponad tysiąc osób. Zgromadzenie zostało przerwane w brutalny sposób przez MO. W cały mieście kolportowano ulotki oraz obwieszono okupowane budynki transparentami. Wszystko to było pokłosiem zakazu wystawiania Dziadów w reżyserii Kazimierza Dejmka.

Geneza kryzysu marcowego

Premiera Dziadów odbyła się 25 listopada 1967 roku w Teatrze Narodowym w Warszawie. Nowoczesna inscenizacja sztuki nie spodobała się Wydziałowi Kultury KC PZPR, który zakazał drukowania pozytywnych recenzji. 21 grudnia reżyser został wezwany na rozmowę z dyrekcją tej instytucji celem wytłumaczenia się z antyradzieckiego wydźwięku przedstawienia.  Władysław Gomułka stwierdził nawet, że “Dziady wbijają nóż w plecy przyjaźni polsko – radzieckiej”. Tego typu zachowania i wypowiedzi oraz konieczność odwołania dwóch spektakli ze względu na chorobę Gustawa Holoubka grającego  Gustawa, wytworzyły atmosferę spisku oraz przekonało społeczeństwo, że przedstawienie jest nie po myśli partii. W związku z tym nowa adaptacja dzieła Adama Mickiewicza cieszyła się coraz większą popularnością. Władza zaniepokojona sytuacja starała się ograniczyć ilość spektakli oraz zniechęcić widownię. W wyniku niepowodzenia w połowie stycznia oznajmiono Dejmokowi, że przedstawienie zaplanowane na 30 stycznia będzie ostatnim.

 

Strajki nie tylko w Warszawie

Środowiska akademickie oraz artystyczne były przeciwne ograniczeniom w kulturze. Ponieważ wcześniejsza petycja do władz w sprawie przywrócenia wystawiania Dziadów oraz cenzurze w kulturze, podpisana przez ponad 4 tys. osób, nie przyniosła efektu na 8 marca zaplanowano protest w Warszawie. Pomimo usilnych starań władz uczelni oraz milicji, która aresztowała przywódców protestów manifestacja na terenie Uniwersytetu Warszawskiego odbyła się zgodnie z planem. W godzinach popołudniowych oddziały MO oraz ORMO zdecydowały o rozwiązaniu siłowym. Na terenie kampusu walki uliczne trwały do końca dnia, następnego dnia trwały jeszcze na terenie miasta. Sytuacja w Warszawie bardzo podgrzała nastroje we Wrocławiu. Nie uszło to uwadze partii, która posłała do akademików aktyw oraz władze uczelni celem uspokojenia sytuacji. Było już jednak za późno.

Uwolnić aresztowanych studentów

14 marca  na wrocławskich uczelniach rozpoczęły się strajki w obronie kultury oraz studentów z Warszawy. 15 marca większość rektorów na wyraźne żądanie władz zdelegalizowała manifestacje. Wyjątek stanowiły Uniwersytet i Akademia Medyczna. W centrum miasta doszło do manifestacji i starć z milicją, które powtórzyły się również dnia następnego. Do protestów w formie głodówek oraz bojkotu stołówek przyłączyło się również część wykładowców. W wyniku czego ponad 1,5 tys. studentów zostało usuniętych z uczelni, a niektórzy pracownicy naukowi zostali zwolnieni.  Protesty w różnej formie jednak coraz łagodniejszej trwały aż do maja, kiedy podczas pochodu pierwszomajowego studenci Politechniki nieśli transparent “Uwolnić aresztowanych studentów” krzycząc “Prasa kłamie” oraz “Demokracji”. W wyniku tego działania 51 studentów zostało relegowanych z uczelni. Ostatecznym bilansem protestów było oskarżenie przed sądem kilkunastu wrocławskich studentów, którzy otrzymali łagodne wyroki w większości w zawieszeniu.